Lista ocenionych piw

poniedziałek, 29 lipca 2013

Cornel, Red Ale

0 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,49 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Od jakiegoś czasu również nasi południowi sąsiedzi zrozumieli, że różnorodność stylów piwnych to świetna rzecz i coraz częściej małe czeskie browary poza swoimi pilsami i tmavymi zaczynają warzyć piwa górnej fermentacji. Cornel to marka piw warzonych przez niewielki browar Podklášterní Pivovar Třebíč, a recenzowany dzisiaj Red Ale to górnofermentacyjny amber ale.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy miedziano-bursztynowy, dosyć ciemny z mętną zawiesiną trunek. Piana koloru beżowego jest średniej wielkości, powoli opada i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie trochę poniżej średniej i całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu zdecydowanie czuć aromaty chmielowe z nutami żywicznymi, świerkowymi i sosnowymi na czele. Do tego dochodzi delikatna karmelowość i lekka słodowość. Całość jest średnio intensywna (ale jak na bursztynowego ejla nawet ponad średnią).

W smaku mamy niską goryczkę w kierunku średniej (mogłaby być jednak trochę wyższa), nuty chmielowe (żywica, sosna, świerk, trawa, ziemistość), piwo jest średnio treściwe, ale przez pojawiający się lekko aromat mokrej ściery sprawia wrażenie cięższego niż jest w rzeczywistości. Piwo jest również delikatnie słonawe, co może wynikać z użytego chmielu (kiedyś podobne odczucie miałem w którymś z włoskich IPA).

Podsumowując, jest to całkiem niezły amber ale, jednak nie jest piwem bez wad. Przy takiej cenie nie sądzę, abym miał do niego jeszcze powrócić (nasz rodzimy Amber Boy z AleBrowaru jest o kilka złotych tańszy i o pół kroku smaczniejszy).

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 28 lipca 2013

Krajcar, Saison Festiwalowy

0 komentarze


Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 9,50 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnozłoty, lekko herbaciany trunek, który jest tylko lekko mętny. Piana średniej wielkości, lekko oblepia ścianki i dosyć szybko opada. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej (zatem trochę mało stylowo), ale jak dla mnie całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu pojawiają się nuty owocowe (pomarańcze, brzoskwinie), fenolowe (goździki). Mamy tutaj również w mniejszym stężeniu nuty waniliowe, landrynkowe i delikatnie słodkie. Całość jest średnio intensywna, ale całkiem przyjemna.

Saison z Krajcara jest średnio treściwy, dominują tutaj aromaty pomarańczy i mandarynek, a także trochę lżej brzoskwiń oraz goździków. Piwo jest delikatnie słodkie, z niedużą, ale wyczuwalną goryczką i z świetnie ukrytym alkoholem, a także o dziwo sporą pijalnością. Intensywność jest na średnim poziomie i trochę ustępuje pod tym względem najbardziej znanym przedstawicielom stylu z Belgii, ale i tak jest całkiem nieźle. Brakuje mi tutaj może wyłącznie trochę aromatu chmielowego (ziołowego).

Podsumowując, jest to całkiem udane piwo, które ma kilka wad, ale nadal pozostaje świetnie pijalnym i dosyć lekkim (mimo całkiem sporej zawartości alkoholu) trunkiem.

Ocena końcowa: 7,5/10

sobota, 27 lipca 2013

Gruit Kopernikowski

4 komentarze


Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 5,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo bezchmielowe, które próbuje Kormoran "sprzedać" jako oparte/inspirowane na starodawnej recepturze pamiętającej czasy Kopernika - do mnie taki zabieg w żadnym wypadku nie trafia. Zamiast chmielu użyto tutaj lawendy, jałowca i piołunu.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowo-złoty, zdecydowanie mętny trunek. Piana jest mizerna, dziurawa, szybko opada i po chwili pozostaje po niej wyłącznie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują i przeważają nuty drożdżowe (i to nie takie w stylu hefeweizenów, ale bardziej jak świeża gęstwa drożdżowa po fermentacji lub nawet trochę jak drożdże piekarnicze), pojawiają się nuty przejrzałych jabłek, lekko lawendowe i dosyć kwaśne. Całość sprawia wrażenie dosyć sztucznego i przypomina lekko cydr potraktowany syropem lawendowym. Jest to zdecydowanie mało piwny zapach i do mnie nie trafia.

W smaku mamy bardzo niewielką goryczkę a także średnio intensywną mieszankę słodko-kwaśną. Piwo ma nuty lawendowe i to w zasadzie tyle. Jest mało piwnie i dosyć jednowymiarowo. Cały czas również gryzie mi się i nie współgra zapach ze smakiem.

Podsumowując, jest to zdecydowanie nieudana próba Kormorana, która jako typowe piwo nie potrafi się obronić, ale nie potrafi się obronić również jako jakikolwiek napój alkoholowy.

Ocena końcowa: 4,5/10

piątek, 26 lipca 2013

La Rulles, Brune

0 komentarze


Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,2 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Ostatnie piwo pite podczas festiwalu w Annopolu, tym razem w stylu Belgian Dark Ale zwanego w Belgii po prostu Brune. Otrzymane piwo jest ciemnowiśniowego koloru. Piana beżowo-kawowa, opada w średnim tempie do grubszego kożucha i dosyć ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności i jak dla mnie powinno być zdecydowanie wyższe.

W zapachu dominują nuty winne, kwaskowate i estrowe (wiśnie, śliwki, jeżyny), a także palone. Całości dopełniają w mniejszym stopniu aromaty czekoladowe i fenolowe (goździki). Całość jest średnio intensywna, poprawna, ale jednak trochę za grzeczna.

Smakowo pierwsze skrzypce gra czekolada i karmel. Goryczka jest niezbyt duża, przez co piwo wydaje się lekko słodkie mimo, że sama faktura jest bardzo lekka, powodując, że na języku piwo sprawia wrażenie dosyć wodnistego. Mamy tutaj również nuty palone, lekko estrowe i delikatnie kwaskowate. Piwo smakuje dokładnie tak jak bym tego oczekiwał od stylu, który sobą reprezentuje (przynajmniej w klasycznej, ortodoksyjnej formie) - ale jednak ten właśnie styl powoduje, że piwo mimo iż bardzo poprawne, to jednak jest to "tylko tyle".

Podsumowując, jest to smaczny i całkiem udany Belgian Dark Ale, który z drugiej strony jest jednak do bólu nudny. Dla gustujących w belgijskich stylach jest to pozycja obowiązkowa, reszta może sobie poszukać czegoś innego.

Ocena końcowa: 7/10

niedziela, 21 lipca 2013

Bastogne Pale Ale

1 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,2 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Piwo w stylu Belgian Pale Ale z belgijskiego browaru Brasserie de Bastogne. Otrzymany trunek jest koloru złotego, mętny. Piana jest mała, dosyć szybko opada i lekko oblepia ścianki pokala. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej i średniej i jak dla mnie mogłoby jednak być trochę wyższe.

W zapachu piwo jest niezbyt intensywne, z pomarańczami i mandarynkami dominującymi nad pozostałymi aromatami, z których warto wymienić czerwoną porzeczkę i fenole (goździki). Pojawia się tutaj również lekko dzika nuta i niewielka, nieprzeszkadzająca woń alkoholu.

W smaku dominują goździki, a dopiero za nimi pojawiają się lekkie nuty pomarańczowe, brzoskwiniowe i drożdżowe. Piwo jest średnio treściwe, delikatnie słodkie i delikatnie alkoholowe. Całość sprawia wrażenie dosyć lekkiego (mimo 6% alkoholu) i idealnie nadającego się na letnie miesiące.

Podsumowując, jest to całkiem smaczny, ale jednak nie wybitny przedstawiciel w pełni belgijskiego piwowarstwa.

Ocena końcowa: 7/10

De Molen, Hamer & Sikkel

0 komentarze


Alkohol: 5,1%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Holandia

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,2 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Mimo, że do De Molena jestem od jakiegoś czasu lekko uprzedzony (co drugie pite przeze mnie piwo było albo przegazowane, albo było kwachem - a często jedno i drugie), to jednak świeża beczka wprost od producenta przekonała mnie do dania chłopakom kolejnej szansy na festiwalu w Annopolu. Takim sposobem do degustacji otrzymałem "lekkiego" portera w stylu wyspiarskim.

Otrzymany trunek jest koloru ciemno brunatnego, nie przejrzysty. Piana koloru cappuccino jest niezbyt duża, ale zdecydowanie trwała i ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie, jednak tutaj pasuje całkiem nieźle.

W zapachu dominują nuty kawowe, jest całkiem spora paloność (tego bym się spodziewał raczej po stoutach, a nie porterach), pojawiają się również nieduża kwaskowatość i orzechowość. Całość jest przyjemna, średnio intensywna, dosyć grzeczna, jednak przez paloność trochę zbyt idąca w stronę stoutów.

W smaku jest jeszcze bardziej palono, nawet lekki popiół się pojawia. Do tego mamy aromaty kawowe i delikatniej czekoladowe. Piwo jest nad wyraz wytrawne, nie ma tutaj za grosz słodyczy, a całość sprawia wrażenie nawet lekko wodnistego. Piwo pije się jednak bardzo przyjemnie i mała porcja, którą miałem zniknęła w okamgnienie.

Podsumowując, tym razem było świeżo, przyjemnie, może trochę za grzecznie i zbyt stoutowo, ale i tak jestem całkiem pozytywnie zaskoczony.

Ocena końcowa: 8/10

czwartek, 18 lipca 2013

La Rulles, Treize Wheat

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,2 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Piwo, o którym nic nie wiem, poza nazwą, która sugeruje piwo pszeniczne. Po degustacji nie jest to ani witbier ani weizen. Na stronie browaru i na ratebeer nie ma żadnej wzmianki o tym piwie - gdyby nie to, że lane było przez jednego z właścicieli browaru, a przy nalewaku zapisana była markerem nazwa Treize Wheat nie uwierzyłbym, że takie piwo istnieje (może zostało uwarzone specjalnie na okoliczność festiwalu w Annopolu?).

Przechodząc do meritum, otrzymany trunek był koloru pomarańczowego, zdecydowanie mętny. Piana średniej wielkości, dosyć powoli opada (na zdjęciu widać jak wygląda po dobrych 5-10 minutach od nalania) i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności (trochę niższym niż się można po belgijskich pszenicach spodziewać).

W zapachu piwo jest nad wyraz intensywne, chyba tak mocno aromatycznego piwa pszenicznego jeszcze nie piłem. Mamy tutaj pokaźną ilość bananów (i to takich przejrzałych, jakby już lekko fermentujących), słodycz, delikatnie gumę balonową, estry (z czerwoną porzeczką na czele) i delikatne goździki. Niby opis mógłby wskazywać na weizena, ale jednak to zdecydowanie nie to. W tym aspekcie zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony (bo po pszenicach nigdy nie spodziewam się za wiele).

Smakowo jest intensywnie aromatyczne, lekko słodko, średnio treściwie, ale dzięki sporej aksamitności piwo pije się nad wyraz lekko. Mamy tutaj nuty bananów, estrowe i lekko fenolowe. Całość psuje nieznacznie wyczuwalny (na szczęście w niedużym stężeniu) aromat przypominający koci mocz - co obniża finalną ocenę o pół punktu.

Podsumowując, jest to całkiem ciekawe podejście do piwa pszenicznego, które nie jest ani witbierem, ani weizenem, ani żadnym innym stylem z użyciem tego surowca jakie do tej pory dane mi było pić.

Ocena końcowa: 7,5/10

środa, 17 lipca 2013

Widawa, Rhino

0 komentarze


Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11,6%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,3 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Piwo, które w zamyśle miało być miksem rauchbiera i APA, a okazało się raczej czymś czemu najbliżej do interpretacji Grodziskiego. Otrzymany trunek był koloru słomkowego, zdecydowanie mętny. Piana mizerna, szybko opada i tylko delikatnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej i nie do końca mi tutaj pasowało.

W zapachu dominują nuty wędzone (ale wędzonka raczej w stylu właśnie Grodziskiego lub wędzonego  jasnego weizena, aniżeli piw ciemniejszych w tym stylu), a także lekko słodowe i słodkie. W żadnym wypadku nie ma tutaj jakichkolwiek aromatów chmielowych (nie ma co liczyć na jakiekolwiek cytrusy, owoce tropikalne czy nuty żywiczne). Całości jest poprawna, pachnie przyjemnie, delikatnie, ale jednak nie tego się tutaj spodziewałem.

Smakowo piwo jest chyba najbardziej ugrzecznionym i ugładzonym piwem kolaboracji Widawy z Kopyrem. Goryczka jest niewielka, jednak dzięki sporej wytrawności (aby nie powiedzieć, że wodnistości) sprawia wrażenie wyższej niż jest w rzeczywistości (może to również zasługa niezbyt dużego - ale jednak - uczucia ściągania i zalegania na podniebieniu). Nuty wędzone są delikatnie wyczuwalne, a aromatów chmielowych nie ma co szukać, bo takowych się tutaj nie uświadczy.

Podsumowując, jest to piwo smaczne, ale jednak zdecydowanie zbyt grzeczny i bez wyrazu. Nie wiem jakiego chmielu amerykańskiego i w jakiej ilości tutaj użyto na aromat, ale zdecydowanie było tego za mało. Piwo uderza trochę w kierunku Grodziskiego, głównie z uwagi na delikatną wędzonkę, wyczuwalną goryczkę i sporą wodnistość. Jak dla mnie przy tym piwie jest jeszcze sporo do poprawy.

Ocena końcowa: 6,5/10

wtorek, 16 lipca 2013

Thornbridge, Kipling

0 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 15,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy jasnozłoty, lekko mętny z delikatną zawiesiną chmielową trunek. Piana średniej wielkości szybko opada do niewielkiego kożucha, jest niezbyt imponująca i nie wygląda zbytnio apetycznie. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej (jak dla mnie mogłoby być jednak trochę wyższe).

W zapachu dominują nuty chmielowe, ziołowe, korzenne, pieprzne, a także lekko mandarynkowe. Całość jest niezbyt intensywna, lekko słodkawa i zdecydowanie mimo, że sam aromat jest przyjemny brakuje tutaj pazura.

W smaku na początku pojawia się średniej intensywności goryczka (w kierunku niskiej), a także nuty korzenne i ziołowe. Całość jest średnio intensywna, ale za to genialnie pijalna. I głównie ta sesyjność podbija finalną ocenę piwa.

Podsumowując, jest to poprawne, ale nie wybitne piwo w stylu American Pale Ale (aczkolwiek, gdybym miał je porównać do jakiegoś polskiego piwa to najbliżej mu do Oto Mata IPA z Pinty). Jest ok, ale jednak spodziewałem się czegoś więcej, większej intensywności i jakiegoś pazura (czyli tego co mnie zawsze urzeka w najlepszych APA/AIPA).

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 14 lipca 2013

Flying Dog, Horn Dog Barley Wine

0 komentarze


Alkohol: 10,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [9/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [10/10]

Cena: 13,95 zł / 0,355 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo w stylu barley wine z amerykańskiego Flying Doga, które przeleżakowało u mnie 9-10 miesięcy. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemny, brunatno-bursztynowy, lekko mętny trunek. Piana koloru beżowego jest mała, nie oblepia i znika dosyć szybko, tak, że po chwili pozostaje po niej wyłącznie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na bardzo niskim poziomie, niemal zerowe, ale tutaj jakoś bardzo mocno nie uwiera (chociaż sam wolałbym jednak trochę wyższe).

W zapachu dominują głównie nuty typowe dla utlenienia mocnych, ciemnych piw, tj. mamy tutaj aromaty winne, suszonych śliwek i wiśni, rodzynek, porto, oraz sherry. Pojawia się nawet delikatna gorzka czekolada. Horn Dog jest lekko słodki, alkohol jest nieźle ukryty a całość zdaje się świetnie ułożona.

Po pierwszym łyku uderza spora słodycz, która niestety nie jest kontrowaną konkretną goryczką (pewnie IBU jest sporo, ale co z tego skoro piwo jest słodkie?), całość jest bardzo treściwa, pełna, aż oleista. Mamy tutaj suszone śliwki i wiśnie, gorzką czekoladę, lekką alkoholowość (ale jest nieźle ukryta). Na minus wyłącznie delikatny mokry karton oraz większy problem pod postacią dziwnego posmaku stęchlizny, który jednak nie przeszkadza cieszyć się piwem.

Podsumowując, piwo jest smaczne, ale ma kilka wad, nie jest to do końca mój styl, bo zdecydowanie preferuję bardziej chmielowe i bardziej wytrawne trunki. Jeśli ktoś jednak jest fanem "win jęczmiennych" to jest to zdecydowanie piwo dla niego.

Ocena końcowa: 7/10

Podróże Kormorana, American IPA

0 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 7,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo w stylu AIPA (American India Pale Ale) z browaru regionalnego? W pierwszym momencie pomyślałem, że to krok rewolucyjny, jednak gdy się do tego doda cenę, która wcale nie jest niższa niż piw z mikrobrowarów (Artezan, Widawa) czy też browarów kontraktowych (Pinta, AleBrowar), oraz fakt, że piwo zostało uwarzone w limitowanej serii i nie ma co liczyć na dostępność podobną do lagerów z tego browaru trochę mój zapał osłabł.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy miedziano-bursztynowy, lekko mętny, jednak z brzydką zawiesiną trunek. Trochę za ciemny jak dla mnie dla piwa w amerykańskiej odmianie IPA. Piana koloru beżowego jest średniej wielkości i dosyć leniwie opada, przy okazji oblepia całkiem nieźle ścianki.Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i tutaj całkiem nieźle pasuje.

W zapachu od razu wiadomo, że jest to mocno chmielona AIPA. Dominują tutaj nuty żywiczne, sosnowe i świerkowe. Cytrusy również się pojawiają, ale w zdecydowanie mniejszym natężeniu. Mamy również delikatną landrynkę, lekką słodycz i niewielką karmelowość (po barwie obstawiałem, że będzie większa i będzie bardziej przeszkadzać). Całość jest nad wyraz intensywna (może nie jest to najmocniej pachnące AIPA, jakie dane mi było pić, ale i tak jest wyśmienicie).

Smakowo pierwsze co uderza to całkiem spora goryczka (no powiedzmy, że średnia w kierunku wysokiej), która jest dosyć krótko finiszująca i nie zalega w nieprzyjemny sposób. Piwo jest nad wyraz pełne i treściwie, nawet lekko słodkie. Mamy tutaj aromaty sosnowe, świerkowe, żywiczne, ziemiste i lekko karmelowe. Brakuje mi tutaj trochę cytrusów i owoców tropikalnych (bo IPA idące w tym kierunku cenię najbardziej).

Podsumowując, jest to bardzo udane piwo, świetne, ale jednak do genialności odrobinę mu brakuje. Na pewno warte spróbowania, ale przy takiej cenie o ile miałbym wybór to zawsze wybrałbym konkurenta z AleBrowaru.

Ocena końcowa: 8,5/10

piątek, 12 lipca 2013

La Trappe, Witte Trappist

0 komentarze


Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Holandia

Kolor: [6/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 23,95 zł / 0,75 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy typowy, słomkowy, mętny trunek. Piana jest spora, dosyć gęsta, długo się utrzymuje na powierzchni, powoli opada i oblepia całkiem pokaźnie ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej i zdecydowanie tutaj pasuje.

W zapachu dominują nuty kolendrowe i goździkowe, brakuje jednakże zdecydowanie cytrusów. Całość jest poza tym poprawna, ale niezbyt intensywna i do najlepszych witbierów w tym aspekcie produktowi od Trapistów z La Trappe wiele brakuje.

Smakowo jest bardzo podobnie, znów dominują kolendra i goździki i znów brakuje mi cytrusów. Całość jest bardzo spokojna, grzeczna i niezbyt intensywna. Zdecydowanie brakuje mi tutaj rześkości, którą spotkać można w innych witbierach (np. w Blanche de Namur).

Podsumowując, jest poprawnie, ciężko znaleźć jakieś wady sensoryczne, ale jednak piwo jest zdecydowanie miałkie i za spokojne. Jest to taki niemal bezsmakowy eurolager wśród witbierów. Sam jestem trochę rozczarowany.

Ocena końcowa: 6/10

środa, 10 lipca 2013

Kocour, Saurus

0 komentarze


Alkohol: 7,1%
Ekstrakt: 20%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 12,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy miedziany trunek z niezbyt apetyczną zawiesiną. Piana jest niezbyt obfita, nie oblepia i dosyć szybko opada. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniego poziomu.

W zapachu mamy aromaty kakao, lekko czekoladowe i waniliowe. Pojawia się również delikatny diacetyl (ale raczej toffi niż masło). Całość sprawia wrażenie słodkiego, nawet trochę landrynkowego. Chmiel jest ledwie wyczuwalny i całość pachnie raczej jak połączenie koźlaka i polotmave a nie piwo wędzone (a ponoć były użyte słody wędzone?). Wędzonki nie wyczułem w ogóle.

Smakowo jest dosyć spora pełnia, lekka słodycz, którą próbuje z niezbyt dobrym skutkiem kontrować niskiej intensywności goryczka. Mamy tutaj nuty czekoladowe, kakao, a także bardzo lekko wyczuwalne wędzone, śliwkowe i rodzynkowe (delikatne utlenienie). Całość jest średnio intensywna i po ogrzaniu piwa pojawia się mało przyjemna woń alkoholu.

Podsumowując, jestem jednak zawiedziony tym piwem. Po Kocourze spodziewałbym się więcej i nie do końca wiem jakie oni piwo chcieli uwarzyć? Ani to piwo wędzone z prawdziwego zdarzenia, ani żaden amber ale, a smakiem najbliżej mu do mieszanki koźlaka i polotmave z może tylko trochę podwyższoną goryczką na tle tych stylów. Ze swojej strony jestem na nie.

Ocena końcowa: 6-/10

wtorek, 9 lipca 2013

Krakowiak, Pils

0 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: paczka od producenta

Uwagi: Jasny lager pod szyldem Krakowiak uwarzony w Browarze Grybów. Etykieta dumnie pręży człon "pils" w nazwie, ale jak to najczęściej wygląda w polskich trunkach tego typu nie wiele ma to wspólnego z rzeczywistością.

Po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty, w pełni klarowny trunek. Piana jest średniej wielkości, ale posiada spore pęcherzyki i bardzo szybko opada - wygląda przez to dosyć mizernie. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej.

W zapachu pierwsze co uderza to lekka nuta siarkowa (zapałczana), do tego dochodzi słodowość i niewielka woń alkoholu. Nie ma tutaj jednak co liczyć na jakiekolwiek aromaty chmielowe (zatem co to za pils?).

Smakowo jest dosyć wodniście, lekko słodko i słodowo. Goryczka niemal zerowa, aromatów chmielowych próżno szukać, za to pojawiają się lekki DMS i koci mocz. Piwo smakiem przypomina wygazowane produkty koncernowe.

Podsumowując, bardzo przeciętny (nawet jak na mierny polski rynek) jasny lager, którego zdecydowanie nie warto kupować (jaka by jego cena nie była).

Ocena końcowa: 4/10

poniedziałek, 8 lipca 2013

Krakowiak, Miodowy

0 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: paczka od producenta

Uwagi: Po rozstaniu Krakowskiego Składu Alkoholi z Browarem Południe, gdzie ten pierwszy miał prawa do marki Krakowiak a drugi zaczął warzyć swoje piwo pod marką Krakauer musiały pojawić się małe roszady. Krakowski Skład Alkoholi swoje kroki skierował w stronę Browaru Grybów, gdzie aktualnie warzone jest piwo pod szyldem Krakowiak. Nie zmienił się za to wachlarz piw i jest to nadal lager miodowy, lager malinowo-miodowy i zwykły jasny lager (tutaj dumnie nazwany pilsem). Na początek idzie wersja miodowa.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, mętny trunek, który nie okazuje się zbyt okazale. Piana jest mała i dosyć szybko znika, a wysycenie jest na naprawdę niskim jak na lagery poziomie i zdecydowanie nie pasuje do piwa.

W zapachu oczywiście rządzi o króluje aromat miodowy (miód gryczany?), który do mnie nie trafia (jak to już jest z piwami miodowymi), ale trzeba przyznać, że w żadnym wypadku nie pachnie sztucznie i jeśli ktoś lubi miody to będzie zachwycony.

W smaku mamy również dominację nuty miodowej, po raz wtóry jest dosyć naturalnie. Na lekki plus słodycz, która oczywiście jest, ale nie jest zbyt przesadzona (ulepkowata jak w niektórych innych miodowych lagerach). Samo piwo jest średnio treściwe, ale przez niskie wysycenie nie jest zbytnio pijalne i rześkie.

Podsumowując, nie jest to zdecydowanie mój styl, ale dla fanów gatunku jest to moim zdaniem jedna z lepszych propozycji, głównie dzięki niezbyt wielkiej słodyczy i brakiem sztucznych aromatów.

Ocena końcowa: 6-/10

niedziela, 7 lipca 2013

Westbrook, White Thai

2 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 14 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia w Żywcu]

Uwagi: Witbier z USA zakupiony podczas Festiwalu Birofilia. Na początek plus za opakowanie, które mimo, że jest puszką to wygląda genialnie. Swoją drogą w Polsce puszka uchodzi za te gorsze od butelki, w które leje się głównie koncernowe lub marketowe bezsmakowe eurolagery. Natomiast w Stanach Zjednoczonych coraz więcej browarów rzemieślniczych leje swoje piwa w puszki i tam nikogo nie dziwią genialnie piwa w stylach IPA, RIS czy barley wine w takim opakowaniu.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy, zdecydowanie mętny trunek. Piana jest niezbyt duża, jednak utrzymuje się na tym poziomie przez dłuższy czas. Plus również za lekkie oblepianie ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej i zdecydowanie pasuje do stylu.

W zapachu to co zaskakuje to ewidentnie fakt, że chyba pomylił się komuś gatunek piwa, który został uwarzony. Mamy tutaj sporo goździków, trochę bananów i wanilii, które tylko lekko doprawione są nutami przyprawowymi. Zdecydowanie brakuje kolendry i cytrusów. Te drugie pojawiają się dopiero jak piwo nabierze dosyć wysokiej temperatury (pod postacią suszonej skórki pomarańczy i mandarynki). Piwo pachnie przyjemnie, jednak mało witbierowo, a zdecydowanie bardziej w kierunku hefeweizenów.

W smaku mamy znów goździki, lekkie aromaty bananów i brak cytrusów. Piwo jest delikatnie słodkie, słodowe i nawet lekko landrynkowe. Zdecydowanie bliżej mu do delikatnych i rześkich weizenów niż witbiera.

Podsumowując, jest to całkiem smaczna pszenica, jednak zdecydowanie trzeba powiedzieć, że nie jest to typowy witbier, nie jest to też ortodoksyjny weizen. Raczej wariacja weizenowa z niewielką ilością belgijskich aromatów. Czy piwo jest warte swojej ceny? Jak dla mnie nie.

Ocena końcowa: 7-/10

piątek, 5 lipca 2013

Spitfire

0 komentarze


Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7,90 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Angielski bitter jednego z większych wyspiarskich browarów. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy bardzo typowy dla tego stylu, miedziany i w pełni klarowny trunek. Piana jest niezbyt duża i dosyć szybko opada, a także nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej i nie do końca tutaj pasuje.

W zapachu pierwsze co uderza to dosyć spora metaliczność (dla mnie jednak nie jest to mocno przeszkadzająca wada sensoryczna), mamy tutaj również aromaty chmielowe, melanoidynowe (przypieczona skórka od chleba), żywiczne i delikatnie czekoladowe. Całość jest niezbyt intensywna, ale całkiem przyjemna.

W smaku mamy niską z lekkim plusem goryczkę, która jest jednak trochę tępa. Do tego dochodzą nuty chlebowe, przypieczonej skórki, delikatnie toffi, żywicznie i orzechowe. Całość jest dosyć wytrawna, nawet lekko wodnista. Piwo smakuje poprawnie, jest nad wyraz pijalne, ale jednak czegoś tutaj brakuje.

Podsumowując, jeszcze z 2 lata temu niemal każdy piwosz w Polsce rzuciłby się na tego bittera. W tej chwili jest już tylko poprawnie i raczej do spróbowania gdy jakiś sklep obniża cenę piwa (7-8 zł), bo za typową cenę powyżej 10 zł raczej nie jest wart kupna.

Ocena końcowa: 7/10

czwartek, 4 lipca 2013

Namysłów, Białe Pszeniczne

1 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 4,30 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Piwo w stylu witbier z Namysłowa. Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy i bardzo mętny trunek. Piana jest średniej wielkości, gęsta, zbita i ładnie się prezentująca, jednak dosyć szybko opada i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest dosyć wysokie i świetnie pasuje do stylu, powodując, że samo piwo staje się jeszcze bardziej rześkie.

W zapachu dominują nuty typowe dla witbierów, tj. spora cytrusowość, a także niezłe pokłady kolendry. Całość pachnie średnio intensywnie, całkiem przyjemnie i trudno się o coś w tym aspekcie przyczepić (bo może jedynie o zbytnią grzeczność).

W smaku piwo jest bardzo lekkie, rześkie z cytrusami i kolendrą na czele. Jedyny minus za niezbyt wysoką intensywność, która powoduje, że po chwili piwo pije się niemal jak wodę (mimo, że to wcale nie jest jakoś zbytnio słabe piwo).

Podsumowując, jest to całkiem udany witbier, który został uwarzony przez całkiem spory browar (moce produkcyjne ok 1 miliona hektolitrów) - to cieszy podwójnie.

Ocena końcowa: 7-/10

poniedziałek, 1 lipca 2013

Jan Olbracht, Kochanica Olbrachta

3 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 9,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo w stylu American Wheat, czyli piwo pszeniczne z amerykańskim zacięciem. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty trunek z lekkimi miedzianymi refleksami (jest jaśniej niż na fotografii). Całość jest delikatnie mętna. Piana jak na pszenicę jest co najwyżej przeciętna, średniej wielkości, dosyć szybko opada i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla również niezbyt wysokie i bliżej mu do wyspiarskich stylów.

W zapachu mamy zdecydowanie amerykańskie aromaty, jest chmielowo z cytrusami i owocami tropikalnymi na czele. Do tego dochodzi delikatna landrynkowość i nieco psujący całościowy efekt aromat rozpuszczalnikowy (na szczęście nie jest zbyt intensywny). Całość jest całkiem poprawna, ale jednak mało intensywna. Trzeba też od razu stwierdzić, że nie ma co tutaj się doszukiwać nuty typowych dla niemieckich weizenów czy też belgijskich witbierów (swoją drogą ciekawe co by powiedzieli puryści, gdyby to piwo nazwano po prostu "pszeniczne"? czy także byłaby taka draka jak przy Książęce Złote Pszeniczne?).

Smakowo mamy nuty ziołowe, chmielowe, lekko kwiatowe, a całość zdaje się lekko słona. Goryczka jest bardzo delikatna i zdecydowanie jest to nadal pszenica, a nie APA lub IPA z większą zawartością w zasypie tego zboża. W tym aspekcie poza typowymi dla amerykańskich piw nutami pojawia się również lekka fenolowość oraz guma balonowa (nie są to jednak nuty zbytnio intensywne). Całość jest średnio treściwa, dosyć pijalna, ale nie powoduje żadnej ekscytacji.

Podsumowując, jest to piwo powyżej średniej, ale jednak nie wybitne. Myślę, że amerykańskie chmiele na tyle potrafią zamaskować jakiekolwiek wady i poprawić całościowy obraz piwa, że nie nazwałbym Kochanicy Olbrachta jakimś sporym kunsztem piwowarskim. Raz napić się można, a raczej można było (bo jest to piwo z serii piw warzonych w toruńskim browarze restauracyjnym Jan Olbracht przez i zgodnie z recepturą piwowarów domowych - a są to jednorazowe warki).

Ocena końcowa: 7-/10