Lista ocenionych piw

sobota, 31 grudnia 2011

Gniewosz, Korzenne

0 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 14,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3 zł / 0,33 l [Stoisko firmowe Browar Czarnków]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się piwo w kolorze ciemno-rubinowym, wchodzący w brąz. Piana jest średniej wielkości, koloru kawy z mlekiem, jednak szybko opada do ledwie widocznej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na dosyć niskim poziomie.

W zapachu dominują nuty korzenne, trochę imbirowe. Do tego dosyć spora słodycz i słodowość. Całość jest mało "piwna" i mnie nie przekonuje. Brak wyczuwalnego alkoholu na plus. Smakowo piwo jest dosyć słodkie, korzenno-imbirowe, brak w nim jakiejkolwiek goryczki chmielowej. Również w tym aspekcie nie wyczuwalny jest alkohol, ale dalej nie jest to aromat, który trafiałby do mnie.

Podsumowując, jak ktoś lubi słodkie napoje korzenne, które nie smakują jak piwo może przypadnie mu do gustu ten Gniewosz. Mi ten smak nie odpowiada, dlatego więcej po niego nie sięgnę.

Ocena końcowa: 5/10

piątek, 30 grudnia 2011

Marcowe z Browaru Kormoran

3 komentarze


Alkohol: 7,2%
Ekstrakt: 14,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,85 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze ciemno-złotym, klarowny. Piana jest spora, gruboziarnista, opada w średnim tempie, oblepiając przy okazji ścianki i pozostawiając niewielki kożuch prawie do samego końca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty słodowo-zbożowe z wyraźną wonią alkoholu, co w żadnym wypadku nie trafia do mnie. Smakowo jest tak samo źle, dalej uwypukla się typowa dla większości piw Kormorana zbożowość, która nie może się podobać, dodatkowo słodowość, zero jakiejkolwiek goryczki i wielkie pokłady taniej bimbrowości. Piwo smakuje jak najtańsze dyskontowe strong lagery, których jedynym celem jest dostarczyć jak najwięcej alkoholu do organizmu za jak najmniejsze środki finansowe.

Podsumowując, kiepskie piwo. Nazywanie tego czegoś piwem marcowym jest sporym nadużyciem. Już Żubr Ciemnozłoty w tej materii jest o wiele ciekawszym piwem. Nie polecam.

Ocena końcowa: 4/10

czwartek, 29 grudnia 2011

Miłosław, Pszeniczne

3 komentarze


Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,15 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Ostatnia z nowości browaru Fortuna wydana pod szyldem Miłosław. Tym razem jest to ciemna pszenica. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze herbaciano-bursztynowym, mocno mętny. Piana jest średniej wielkości, jednak bardzo szybko opada i już po chwili nie pozostaje po niej nawet wspomnienie. Nigdy nie spotkałem się jeszcze z tak słabą pianą w weizenach. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę zbyt intensywne, mogłoby być delikatnie niższe.

W zapachu wyczuwalne są banany oraz cytrusy, a także lekka landrynkowość, która psuje całkowity obraz. Zapach jest średnio-intensywny przez cały czas picia. W smaku piwo jest bardzo kwaśne, co nie do końca mi odpowiada. Pojawiają się również lekkie aromaty cytrusowe, bananowe oraz drożdżowe. Gdy piwo nabierze temperatury uaktywniają się również nuty goździkowe. Największym jednak smakowym minusem piwa jest posmak lekkiej stęchlizny, który nie pozwala cieszyć się piwem w pełni.

Podsumowując, jest to chyba najsłabszy polski weizen, z kiepską pianą, kiepsko smakujący. Nie warto sobie nim zaprzątać głowy.

Ocena końcowa: 5/10

środa, 28 grudnia 2011

Gniewosz, Na miodzie akacjowym

2 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 14,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3 zł / 0,33 l [ Stoisko firmowe Browar Czarnków ]

Uwagi: Nowość z Gniewosza (warzone w browarze Czarnków, który od pewnego czasu należy do właściciela browaru Gontyniec). Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze bardzo ciemno-czerwonym. Piana jest średniej wielkości i bardzo szybko znika całkowicie nie pozostawiając po sobie niczego. Również wysycenie dwutlenkiem węgla na dosyć niskim poziomie.

W zapachu dominuje oczywiście miód, który do mnie nie trafia, ale chociaż nie jest to zapach uderzający sztucznością, jak inne piwa z domieszką miodów. W trochę mniejszym stopniu pojawia się aromat karmelowy i lekko czekoladowy. Nie jest to zapach dla mnie, ale pewnie niektórym może się spodobać.

Smakowo jest gorzej. Gniewosz smakuje jak jakiś bliżej nieokreślony ulepek, przypominając trochę Czarną Fortunę lub tanią, wygazowaną colę. Piwo jest lekko kwaśne, posmak miodu również się pojawia, ale całość jest po prostu kiepska w odbiorze.

Podsumowując, jest to kiepskie piwo, którego nie polecam nawet fanom miodowych napitków, bo można dostać od polskich producentów sporo lepsze produkty.

Ocena końcowa: 4,5/10

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Mikkeller, Hop Series Simcoe

2 komentarze


Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [6/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [10/10]
Smak: [10/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 29 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo z chyba najbardziej znanego rzemieślniczego browaru w Europie, duńskiego Mikkeller'a. Jest to IPA z serii Hop Series, gdzie każdy trunek z rodziny chmielony jest pojedynczą odmianą tej rośliny. W moim przypadku był to amerykański chmiel simcoe, jedna z bardziej goryczkowych odmian. Od razu na wstępie może się rzucać w oczy na prawdę wysoka cena, jednak taka jest specyfika rynku duńskiego, który jest drugim najdroższym dla piwosza (po Norwegii) miejscem w Europie (albo i na świecie). Także z uwagi na kontraktowy (jak nasza rodzima Pinta) charakter Mikkeller'a piwo zostało uwarzone w belgijskim browarze De Proefbrouwerij, co również musiało wpłynąć na cenę.

Po przelaniu do pokala pojawia się trunek w kolorze bursztynowym, mętny. Jest to typowa dla gatunku india pale ale kolorystyka, ale do mnie nie do końca trafia. Piana jest całkiem spora i bardzo trwała. Opada powoli, mocno oblepiając ścianki, a czas jej zmniejszania jest tak długi, że nawet po godzinnej degustacji dalej pozostała piana na dnie. Na plus również bardzo dobre wysycenie dwutlenkiem węgla (mogłoby być ewentualnie odrobinę wyższe).

Zapach tego piwa jest kosmicznie intensywny, chwilę po przelaniu unosił się po całym pokoju. W głównej nucie dominują aromatyczne cytrusy, żywiczność i owocowość. W trochę mniejszym stopniu wyczuwalne są delikatne i aromatyczne nuty chmielowe, oraz lekka waniliowość. Piwo pachnie świetnie, może nawet lepiej od polskiego Ataku Chmielu (mimo, że Mikkeller chmielony jest tylko jednym rodzajem chmielu).

W smaku dominuje, jak nietrudno się domyślić potężna porcja chmielowej, bardzo aromatycznej goryczki. W przeciwieństwie jednak do Ataku Chmielu tutaj owa goryczka nie uderza lekką pustością, a trwa bardzo równomiernie. Do tego dochodzi żywiczność i owocowość, oraz dosyć fajna świeżość i rześkość. Całość bardzo dobrze współgra i zdecydowanie nie ma się do czego przyczepić. Alkohol nie jest w ogóle wyczuwalny, a pierwszy łyk smakuje tak samo dobrze jak ostatni.

Podsumowując, jest to chyba najlepsze piwo jakie do tej pory dane było mi pić i pierwsze które otrzymuje ode mnie na blogu ocenę maksymalną (z lekkim minusem za jednak zbyt wysoką jak na polskie warunki cenę). Nie jest to piwo na co dzień, ale na jakieś specjalne okazje zdecydowanie warto się wykosztować. Sam mam nadzieję spróbować jeszcze kilka innych piw z Hop Series (głównie z amerykańskich, najbardziej goryczkowych chmieli). Zdecydowanie polecam.

Ocena końcowa: 10-/10

niedziela, 25 grudnia 2011

Maccabee

3 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Izrael

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 5,95 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Izraelski jasny lager, więc od początku nie spodziewałem się czegoś specjalnego i dokładnie tak było. Po przelaniu do szklanki widzimy typowe dla tego gatunku jasnozłote, w pełni klarowne piwo. Piana jest dosyć spora na początku, jednak dosyć szybko opada, a po jakimś czasie znika całkowicie. Wysycenie  dwutlenkiem węgla na całkiem niezłym poziomie.

Zapachowo i smakowo jest bardzo podobnie, tzn. dominuje delikatna słodowość, goryczki chmielowej nie stwierdziłem. Piwo mimo 5% alkoholu jest bardzo lekkie, aromat jest bardzo delikatny, najkrócej rzecz ujmując smakuje jak zabarwiona woda. Chyba jedynym plusem tego piwa jest fakt, że dzięki niemal wypranemu smakowi nie czuć w nim żadnych nieprzyjemnych nut, które się dosyć często zdarzają w polskich tanich lagerach. Jeśli ktoś lubi egzotykę może spróbować, raczej piwa nie wyleje, ale na pewno nie będą to niezapomniane doznania. Dla reszty w tej cenie można znaleźć wiele lepszych trunków.

Ocena końcowa: 5/10

piątek, 23 grudnia 2011

Noteckie, Niefiltrowane

3 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 12,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 14 zł / 0,75 l [Stoisko firmowe Browar Czarnków]

Uwagi: Nowe piwo z browaru Czarnków, na początek na pewno spory minus za cenę. Ja rozumiem większą pojemność i zamknięcie z porcelanką, ale dalej jest to cena jakieś 2 razy za duża. Po przelaniu do szklanki widzimy jasno-brązowo-złotego lagera, dosyć mocno mętnego. Piana jest dosyć drobnoziarnista, w średniej ilości, szkoda tylko, że bardzo szybko opada do minimalnego kożuszka.

W zapachu piwo jest trochę mało wyraziste, dominuje tutaj słodowość, lekka woń alkoholowa (która jednak nie przeszkadza) i bardzo słabo wyczuwalna kiszonka (lekki DMS?). W smaku już zdecydowanie lepiej, dominuje słodowość i orzechowość, ale pojawia się również całkiem spora (jak na polskie lagery) goryczka chmielowa. Minusem znów bardzo lekko wyczuwalna kiszonka.

Podsumowując, całkiem udane piwo (głównie z uwagi na fajną goryczkę), którego obraz jednak całkowicie psuje absurdalnie wysoka cena i lekkie oznaki DMS'u.

Ocena końcowa: 7-/10

czwartek, 22 grudnia 2011

Rohozec, Skalak Svetly Lezak 11

9 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 2,90 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Czeska jasna jedenastka z browaru Rohozec. Po przelaniu do szklanki ukazuje nam się piwo w kolorze trochę ciemniejszym od polskich lagerów, intensywnie złote, w pełni klarowne. Piana jest bardzo duża, na dodatek długo się utrzymuje i porządnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie.

W zapachu jest trochę niemrawo, jest wyczuwalny słód, lekka zbożowość, jest poprawnie, dosyć mało intensywnie - w tej materii nie ma za co chwalić. Smakowo jest już trochę lepiej, piwo jest słodowe, jednak wyczuwalna jest średnio-niska goryczka chmielowa. Jej intensywność może nie powala, ale i tak jest lepiej niż w większości polskich produktów. Szkoda, że piwo jest dosyć wodniste, mogłoby być trochę bardziej treściwe, ale i tak nie jest źle.

Podsumowując, jest to kolejny całkiem udany (ale nie wybitny) przykład jasnego lagera od naszych południowych sąsiadów, który mógłby być jednak trochę bardziej treściwy.

Ocena końcowa: 7-/10

środa, 21 grudnia 2011

Świąteczne

2 komentarze


Alkohol: 6,1%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Świąteczny wynalazek (aromatyzowany dark lager) z browaru Kormoran. Po przelaniu do szklanki pojawia się piwo w kolorze niemal czarnym, które pod ostrym światłem przyjmuje barwę ciemno-rubinową. Piana jest dosyć spora, koloru jasno-brązowego, mocno oblepia ścianki i dosyć szybko opada do kilku milimetrów, utrzymując się przy tym przez dłuższy czas. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie.

W zapachu jest dosyć różnorodnie, jednak mało naturalnie i przyjemnie. Świąteczne pachnie sztuczną landrynkowością, lekko goździkowo i piernikowo (nuty cynamonowe), a w trochę mniejszym stężeniu pojawia się również cytrusowość i korzenność. Po takim opisie wydawać by się mogło, że jest bardzo porządnie, jednak wszystko to jest miałkie i bardzo nienaturalne. Nie pachnie to również typowo piwnie, do mnie to nie przemawia.

Smakowo na pierwszym planie znów pojawia się landrynkowość i posmak taniej wygazowanej coli (w tym aspekcie przypomina piwo Fortuna Czarne), jest mocno słodkie. Poza tym wyczuwalne są aromaty goździkowe i cynamonowe (rozumiem, że to ma być ta namiastka świąteczna?), jednak całościowo piwo jest po prostu mdłe i nie smaczne.

Podsumowując, może niektórym to "piwo" zasmakuje (fanom czarnej Fortuny), jednak do mnie w ogóle ten typ piwa nie przemawia. Zdecydowanie lepiej jako piwo około-świąteczne sprawdziło się u mnie Wesołych Świąt z browaru Pinta.

Ocena końcowa: 5/10

wtorek, 20 grudnia 2011

Belhaven, Wee Heavy

1 komentarze


Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Szkocja

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [9/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,30 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejny ale (tym razem mocniejszy) ze szkockiego browaru Belhaven. Po przelaniu do pokala pojawia się piwo koloru ciemno-rubinowego, wchodzące w brąz. Piana jest średnia, koloru cappuccino, opada w średnim tempie do niewielkiego kożuszka, który jednak utrzymuje się przez dłuższy czas. Dodatkowo trochę piany zostaje na ściankach. Na plus również bardzo dobre wysycenie dwutlenkiem węgla, w tej materii nie ma się do czego przyczepić.

W zapachu dominują dosyć ciężkie nuty, palone słody, torfowość, karmel, czy mielone ziarno kakaowca. Do tego dochodzi także w mniejszym stężeniu korzenność, waniliowość i lekka słodycz. Alkohol jest niewyczuwalny. Piwo w delikatnym stopniu pachnie jak szkockie whisky. Jedyną negatywną uwagą może być fakt, że aromat mógłby być trochę bardziej intensywny.

Smakowo na pierwszym planie pojawia się torfowość, niewielka goryczka z palonych słodów, suszona śliwka a także lekka słonawość, która na myśl przywodzi chleb razowy lub pumpernikiel. Alkohol jest wyczuwalny jednak jest on mocny okryty innymi aromatami, może rzec, że dobrze uładzony. Piwo trochę odchodzi od typowych brytyjskich ejli, wchodząc małym półkrokiem w świat belgijskich piw górnej fermentacji (jednak jest to tylko mały akcent).

Podsumowując, jest to kolejne udane piwo tego browaru, chociaż w moim prywatnym rankingu trochę słabsze od stouta i ale'a, które są na wskroś wyspiarskie. Ze swojej strony zdecydowanie polecam spróbować.

Ocena końcowa: 8,5/10

Miłosław, Koźlak

3 komentarze


Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,15 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejny z nowych produktów browaru Fortuna, tym razem koźlak. Po przelaniu do szklanki pojawia się piwo w kolorze ciemno-brunatno-herbacianym, lekko mętne. Piana jest spora, w kolorze kremowym, która sprawia wrażenie bardzo trwałej. Jest to jednak ułuda, bo piana opada w średnim tempie, tak, że po 1/3 wypitego piwa nie zostaje już po niej nawet ślad. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie.

W nutach zapachowych dominują karmel, palone słody, a także lekka owocowość i aromat czekoladowy. Piwo pachnie dosyć słodko, ale mało intensywnie. Wyczuwalny jest również alkohol, ale w bardzo małym stężeniu, nie przeszkadzającym w degustacji. W smaku jest również podobnie, na pierwszym planie karmel i lekka goryczka palonych słodów, do tego owoce leśne i lekko wyczuwalny alkohol. Piwo jest jakoś mało intensywne i mało treściwe jak na ekstrakt 16% i gatunek jaki reprezentuje.

Podsumowując, jest to jeden ze słabszych koźlaków, nazwałbym go nawet bardziej dark strong lagerem, głównie z uwagi na małą treściwość, będącą wyróżnikiem bocków na tle mocnych lagerów. Nie jest to jednak piwo, którego nie da się wypić. Można, ale skoro w podobnej cenie są lepsze trunki (np. Koźlak z Ambera) to po co?

Ocena końcowa: 6/10

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Coopers, Extra Strong Vintage Ale

1 komentarze


Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Australia

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 10,95 zł / 0,375 l [Piwa Świata]

Uwagi: Pierwsze recenzowane przeze mnie piwo australijskie. Piwo w stylu strong ale browaru Coopers, znanego w Polsce głównie piwowarom domowym z uwagi na sprzedawane przez nich surowce do domowej produkcji piwa. Po przelaniu do pokala pojawia się trunek w kolorze bursztynowo-brązowym, bardzo mętny. Nie wygląda to zbyt okazale. Na minus również mała i szybko opadająca do niewielkiego kożuszka piana, z której po kolejnej chwili pozostaje jedynie obręcz. Również nasycenie dwutlenkiem węgla mogłoby być na trochę wyższym poziomie.

W zapachu jest dosyć intensywnie, wyczuwalne są nuty owocowe i kwiatowe, a także w oddali lekka czekolada i karmel. Piwo pachnie bardzo przyjemnie, alkohol jest wyczuwalny, jednak nie przeszkadza kompozycji. W smaku jest bardzo alkoholowo (mimo "tylko" 7,5% woltażu), od razu na myśl przyszedł belgijski Gulden Draak, który był jednak sporo mocniejszy. Pomijając sporą i nie do końca mi pasującą woń alkoholową, piwo charakteryzuje się aromatami owocowymi, żywicznymi, średnią goryczką chmielową, a także delikatnym miksem kwaśności i słodyczy. Gdyby alkohol był bardziej ukryty i uładzony to piwo smakowałoby wybornie, tak jest tylko bardzo dobrze.

Podsumowując, Coopers Extra Strong Vintage Ale jest to bardzo dobre piwo z charakterem, podobne w dużym stopniu do belgijskich strong ale, a nawet trochę belgijskich tripli, którego największą bolączką jest jednak zbyt intensywny aromat alkoholowy.

Ocena końcowa: 8/10

niedziela, 18 grudnia 2011

Ciechan, Stout

0 komentarze


Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 5,70 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejna polska próba stworzenia wyspiarskiego stouta, tym razem w wykonaniu Ciechana. Po przelaniu do pokala pojawia się piwo w kolorze ciemnym, niemal czarnym, które pod ostrym światłem przybiera kolor ciemno-rubinowy. Piana jest niewielka i szybko opada do jedynie obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie.

W zapachu piwo jest mało stoutowe, bardziej przypomina koźlaka. Dominuje tutaj nuta karmelowa, oraz w mniejszym stopniu palone słody. Nie pachnie to źle, ale trochę mało intensywnie. Smakowo jest bardzo aksamitnie i delikatnie, jednak również mało stoutowo. Wyczuć można aromaty karmelowe, kawowe, lekką goryczkę palonych słodów, a nawet niewielką owocowość. Ciechan smakuje całkiem nieźle, aczkolwiek nie jest to również nic nadzwyczajnego.

Podsumowując, jest to całkiem niezłe ciemne piwo, jednak jako stout zdecydowanie się nie sprawdza. Na minus również wysoka cena. Jeśli ktoś chce napić się polskiego stouta, to zdecydowanie bardziej polecam Wesołych Świąt od Pinty czy też Zawiercie Czekoladowe lub Stouta z Browaru Południe.

Ocena końcowa: 6,5/10

piątek, 16 grudnia 2011

Ciechan, Lagerowe

3 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 3,40 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Nowy, jasny niefiltrowany lager z browaru Ciechan. Po przelaniu do szklanki pojawia się piwo w kolorze złotym, tylko lekko mętne. Piana jest spora, dosyć gruboziarnista, opada szybko do kożuszka, który jednak utrzymuje się do samego końca, oblepiając przy okazji ścianki całkiem pokaźnie. Na plus bardzo dobre nasycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu jest bardzo typowo dla polskich 6% lagerów, tzn. głównie słodowość, lekka chmielowość i wyczuwalna woń alkoholu, która nie jest niczym przykryta. Piłem już lepiej pachnące lagery. W kwestiach smakowych znów słodowość na czele, lekka chlebowość, chmielowa goryczka na średnio-niskiej intensywności. Piwo mimo lekko wyczuwalnego alkoholu smakuje całkiem nieźle, wybija się na tle produktów innych producentów.

Podsumowując, jest to całkiem udany lager, jednak w podobnej cenie można dostać lepszy Lwówek Książęcy, a nawet Ciechana Wybornego. Nie wiem jaki był sens wypuszczania tego piwa, poza marketingowym bełkotem o niefiltracji, który wcale nie powoduje, że piwo od razu stało się smaczniejsze.

Ocena końcowa: 7-/10

czwartek, 15 grudnia 2011

Pinta, Ale Szycha

1 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 5,25 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Ostatnia z tegorocznych nowości browaru kontraktowego Pinta. Piwo pretendujące do "nowego" gatunku polski ale, z uwagi na użycie wyłącznie polskiego chmielu. Po przelaniu do pokala ukazuje nam się barwa jasno-złota, w pełni klarowna. Piana jest średnioziarnista, w pełni biała i na początku jest jej dosyć sporo. Jednak całkiem szybko opada do niewielkiego kożuszka, oblepiając przy okazji w niewielkim stopniu ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty słodowo-biszkoptowe, w oddali pojawiają się bardzo delikatne aromaty owocowe i waniliowe. Całość jest bardzo mało intensywna, nie ma tutaj nawet co porównywać tego do zapachów z Ataku Chmielu. W smaku piwo jest bardzo delikatne, słodowe, lekko biszkoptowe. Wyczuwalna jest również niewielka owocowość i maślaność. Zdecydowanie brakuje tutaj chmielowej goryczki. Piwo z chmielem na etykiecie bez jakiejkolwiek goryczki? Coś tutaj jest nie tak.

Podsumowując, największym problemem tego piwa jest to, że jest bardzo delikatne i mało intensywne. Ja lubię gdy piwa górnej fermentacji uderzają potężną dawką nut zapachowo-smakowych, Ale Szycha jest tego przeciwieństwem. Gdybym miał je do czegoś porównać to chyba najbliżej mu do ostatnio wypuszczonego Grand Championa 2011, mimo, że to całkiem różne style piwne.

Ocena końcowa: 6/10

środa, 14 grudnia 2011

Miłosław, Pilzner

1 komentarze


Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Pierwszy z recenzowanych przeze mnie nowych piw z browaru Fortuna, które zostały wypuszczone pod nowym szyldem Miłosław. Po przelaniu do szklanki pojawia się piwo w kolorze złotym, w pełni klarowne. Piana jest gruboziarnista, dosyć spora, na dodatek długo się utrzymuje przy okazji oblepiając nieznacznie ścianki. W tej materii jest całkiem nieźle. Na plus również bardzo dobre nasycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu jest typowa dla polskich lagerów słodowość, chmielu jak i alkoholu nie stwierdziłem. Jest poprawnie, ale bez szału. Smakowo jest trochę lepiej. Znów na pierwszym planie słodowość, do tego dochodzi lekka chlebowość i biszkoptowość. Na plus całkiem niezła (na tle polskich jasnych) goryczka chmielowa. Chyba jest to pierwsze piwo, które można by nazwać polskim pilsem i nie wstydzić się tego.

Podsumowując, browar Fortuna stworzył całkiem udanego pilsa, który co prawa nie miałby szans z czeskim Pilsner Urqellem oraz niemieckimi przedstawicielami tego gatunku, jednak na tle polskiej miałkości wybija się nieznacznie. Jest to piwo, którego picie nie powoduje grymasu skrzywienia na twarzy. Cena mogłaby być trochę niższa, bo jednak takiemu Lwówkowi Książęcemu nie dorównuje, ale może jest to tylko "podatek od nowości" i za jakiś czas spadnie poniżej 3 złotych za butelkę.

Ocena końcowa: 7-/10

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Bracki Grand Champion, Birofilia 2011

1 komentarze


Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: 11,8%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,39 zł / 0,33 l [Alma]

Uwagi: Dosyć głośna premiera nietypowego na polskim rynku piwa w stylu kolońskim, który jest grand championem tegorocznego festiwalu Birofilia. Opakowanie piwa całkiem niezłe, butelki 0,33l tego typu mają coś w sobie, że od razu piwo wygląda schludniej, etykieta również na plus (brakuje tylko informacji o stylu w jakim piwo zostało uwarzone). Do 3 zakupionych w Almie piw otrzymywało się klasyczną dla kolscha szklankę o pojemności 0,2 litra. Szklanka nie sprawia już tak dobrego wrażenia. Jest z bardzo cienkiego szkła, nadrukowane logo wygląda jak chińska podróbka, która zejdzie po jednym myciu w zmywarce. W tym aspekcie jest kiepsko.

Po przelaniu piwa do szklanki pojawia się kolor jasno-złoty, w pełni klarowny. Do tego dochodzi spora, puszysta piana, która jednak dosyć szybko opada do ok 0,5 cm i tak pozostaje do samego końca, oblepiając przy okazji lekko ścianki. W tym momencie grand champion przypomina zwykłego jasnego lagera.

W zapachu jest typowo lagerowo, nie ma żadnych kwiatowych czy owocowych nut. Jest za to sporo słodowości, trochę nut biszkoptowych. Nie wyczuwalny jest również alkohol, chmiel i metaliczność. Piwo jest dosyć mało intensywne, co jest domeną piw kolońskich, ale do mnie taki zapach nie do końca trafia.

Smakowo również na przedzie pojawia się głównie słodowość, do tego dochodzi lekka biszkoptowość i chlebowość. Goryczka jest tylko delikatnie wyczuwalna. Na minus lekko metaliczny posmak, oraz brak jakichkolwiek nut owocowych, typowych dla piw górnej fermentacji.

Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale nie stoi również na wyżynach piwnego rzemiosła. Na dodatek zdecydowanie bliżej mu do pilsów i lagerów, aniżeli jakichkolwiek ejli. Ostatnim minusem jest wysoka cena, która raczej nie spowoduje, że Brack Grand Champion 2011 stanie się piwem na co dzień przez najbliższe 2 miesiące.

Ocena końcowa: 6,5/10

niedziela, 11 grudnia 2011

Abbe Weizen

1 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: znalezione w lodówce ;)

Uwagi: Całkiem udany weizen. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze żółto-pomarańczowym, wchodzącym w jasny brąz. Piwo jest mocno mętne, do tego pływa w nim spora chmura drożdżowego osadu. Na plus duża i śnieżnobiała piana, która powoli opada, oblepiając mocno ścianki przy okazji, na dodatek zatrzymuje się na kilku milimetrach i w takim stanie wytrzymuje do końca.

Zapach jest typowo weizenowy, są banany, są goździki, w trochę mniejszym stopniu są również cytrusy. Wszystko jest przyjemnie zbalansowane, alkohol nie jest wyczuwalny do samego końca degustacji. W smaku również jest bardzo typowo dla tego gatunku piwa, banany, goździki, cytrusy, dodatkowo na plus brak kwaskowatości, albo nawet kwaśności, która się czasami przytrafia w innych polskich pszenicach. Piwo smakuje bardzo poprawnie, nie jest arcydziełem, ale wybija się ponad przeciętność swoim bardzo klasycznym podejściem.

Podsumowując, trochę jestem zaskoczony tą pszenicą. Może nie jest to piwo odkrywcze, nie jest to eksperymentatorska pszenica, ale jest to jedno z lepszych polskich, klasycznych do bólu weizenów.

Ocena końcowa: 7-/10

sobota, 10 grudnia 2011

Lindemans, Apple

1 komentarze


Alkohol: 3,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [5/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 6,99 zł / 0,25 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejny lambic z browaru Lindemans. Tym razem na tapecie będzie jabłko. Po przelaniu do pokala pojawia się trunek w kolorze soku jabłkowego, dosyć mętne. Piana jest średnia, opada dosyć szybko, jednak do samego końca pozostaje mały kożuszek na wierzchu, oraz trochę na ściankach. Na plus bardzo dobre wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu na pierwszym planie pojawia się aromat jabłek i soku jabłkowego, nie jest to jednak sztuczny aromat, z jakim można się spotkać w polskich sztucznych, smakowych lagerach. Nuty zapachowe są dosyć intensywne i bardzo aromatyczne, przypomina mi to świeżo zrobiony sok z porządnie dojrzałych jabłek zebranych na wiejskim podwórku. Poza tym głównym aromatem wyczuwalne są również zapachy świeżo skoszonych zbóż, a także unosi się lekka drożdżowość. Całość się na prawdę świetnie, mimo, że mało piwnie komponuje.

W smaku jest trochę gorzej. Nadal jest głównie jabłkowo, przy czym ową jabłkowość trzeba na rozbić na dwie części, dominująca i mi zdecydowanie bardziej pasująca to taka kwaśnawa, przypominająca polskie zielone jabłka (nie znam się na gatunkach - wybaczcie :)), druga część jest o wiele słodsza, aczkolwiek słodycz jest trochę zbytnio cukrowa (a mniej fruktozowa po jabłkach). Do tego dochodzi lekka drożdżowość całości.

Podsumowując jabłkowa wersja lambica od Lindemans'a jest zdecydowanie gorsza od ich wiśniowego krieka, jednak jest to nadal bardzo dobry trunek, któremu daleko do typowego piwnego smaku, ale jest również nadal lata świetlne przed polskimi aromatyzowanymi lagerami. Jako napój 8,5/10. Jako piwo 7/10.

Ocena końcowa: 7/10

Hemp Valley Beer

3 komentarze


Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,45 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Całkiem ciekawy zabieg marketingowy towarzyszy temu piwu, z uwagi na dodatek kwiatów konopi (zapewne przemysłowych konopi włóknistych), które skutkują też konkretnie skierowaną oprawą graficzną (liście konopi w różnych miejscach, ogólnie etykieta próbująca wmówić, że to piwny ekwiwalent marihuany).

Po przelaniu pojawia się piwo w kolorze złotym, w pełni klarowne. Piana jest duża, gruboziarnista, opada szybko do 3-4 milimetrów i tak utrzymuje się przez dłuższy czas, przy okazji oblepiając ścianki po trochu. Wygląda to jak typowy jasny lager.

W zapachu jest całkiem przyjemnie, dominuje słodowość i lekka chmielowość, jednak można również wyczuć rzadkie dla lagerów delikatne nuty kwiatowe i owocowe, oraz lekkie nuty kojarzące mi się z kwiatostanami lnu lub pokrzywy. Zapachów marihuany nie stwierdziłem, jednak mimo tego jest nadal bardzo dobrze.

W smaku jest trochę gorzej, na pierwszym planie wysuwa się dosyć spora goryczka, która na nieszczęście jest mocno chmielowa, jednak w taki najuboższy, tępy sposób. Przykrywa ona w znaczący sposób lekką słodowość, oraz nuty pokrzyw i lnu. O ile w większości piw goryczka mi nie przeszkadza, to tutaj nic z niej nie wynika, dla dobra tego piwa mogłaby być mniej intensywna, albo chociaż bardziej aromatyczna. Smaków konopi nie stwierdziłem, jak również woni alkoholowej.

Podsumowując, pomijając cały ten marketing cannabisowy związany z tym piwem, jest to po prostu całkiem niezły i różniący się szczególikami (głównie przez lekką owocowość i aromaty pokrzyw oraz lnu) od typowych lagerów jasny trunek dolnej fermentacji, z trochę przesadzoną tępą goryczką.

Ocena końcowa: 7-/10

piątek, 9 grudnia 2011

Pinta, Wesołych Świąt

1 komentarze


Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 13,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 5,25 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Przedostatni z aktualnie wyprodukowanych (w 2011 roku) piw z browaru kontraktowego Pinta w ciekawym, nieznanym do tej pory na rodzimym rynku (nie licząc piwowarstwa domowego) stylu oatmeal stout (stout owsiany). Znów kiepska etykieta, ale to norma u Pinty - mam nadzieję, że kiedyś zdecydują się na odświeżenie loga i całych etykiet.

Po przelaniu do pokala pojawia się w pełni czarny jak smoła trunek, nawet pod światłem nie przebijają się żadne promienie. Jest to chyba najciemniejsze piwo produkowane aktualnie w Polsce. Zdecydowanie słabiej wygląda to w przypadku piany, która już na samym początku nie jest zbytnio bujna. Na plus całkiem ładny kolor, kawowy z dodatkiem mleka. Piana opada dosyć szybko, pozostawiając po sobie jedynie kilka małych wysepek i obręcz, a także oblepiając ścianki w niewielkiej ilości.

W zapachu piwo jest bardzo przyjemne, dosyć intensywne, na pierwszym planie pojawiają się nuty palonych słodów, kawowe i orzechowe, jest bardzo stoutowo i bardzo stonowanie. Nie jest to może aromat, który zwala z nóg, ale stoi na naprawdę wysokim poziomie. W kwestiach smakowych jest jeszcze lepiej. Piwo jest bardzo aksamitne w smaku, dominują tutaj aromaty kawowe, orzechowe, w oddali wyczuć można mielone ziarno kakaowca i suszoną śliwkę. Do tego dochodzi delikatna goryczka palonych słodów, oraz jeszcze delikatniejsza aromatyczna chmielowość. Piwo nie posiada w sobie żadnej słodyczy, co akurat w tym typie piwa uważam za duży plus, alkohol nie jest wyczuwalny od początku do końca. Piwo jest na prawdę zacne.

Podsumowując, jest to najlepsze piwo z Pinty z całej jedenastki wypuszczonej do sprzedaży w 2011 roku, pewnie niektórzy się ze mną nie zgodzą podając jako kontrargument Atak Chmielu lub Jak w Dym, ale stout  to mój ulubiony gatunek piwny, a Pinta Wesołych Świąt to pierwszy 100% stout, który bez krzty pokory może stać w jednej linii z wyspiarskimi przedstawicielami tego gatunku. Zdecydowanie polecam.

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 8 grudnia 2011

Oettinger, Weizen & Grapefruit

1 komentarze


Alkohol: 2,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [5/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 1,99 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Radler będący mieszaniną weizena i soku grejpfrutowego w stosunku 50:50. Po przelaniu do pokala widzimy trunek w kolorze pomarańczowo-grejpfrutowym, w pełni mętny. Piana jest niezbyt duża i szybko znika całkowicie. W tych aspektach jest gorzej od opisywanego niedawno Corneliusa Grejpfrutowego. Za to na plus całkiem niezłe wysycenie dwutlenkiem węgla.

W kwestiach zapachowych wyłania się wyłącznie aromat grejpfrutowy (na szczęście pachnący całkiem przyjemnie i naturalnie), który przykrywa całościowo cokolwiek co mogłoby zostać wydobyte z wchodzącego w skład radlera weizena. Najkrócej rzecz ujmując, napitek pachnie przyjemnie, ale nie pachnie piwem.

W smaku jest lepiej niż w produkcie z Sulimaru, jednak nieznacznie. Znów na pierwszym planie grejpfrut dominujący nad całą resztą, jest trochę perfumowo i sztucznie, brak w tym jakichkolwiek smaków typowych dla weizenów. Aromaty grejpfrutowe na szczęście są dosyć gorzkie i lekko goryczkowe, a słodycz jest na niezbyt wysokim poziomie.

Podsumowując, jeśli ktoś lubi sok grejpfrutowy to jak najbardziej, dla miłośników piwa - nie jest to piwo.

Ocena końcowa: 4,5/10

środa, 7 grudnia 2011

Old Speckled Hen

2 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 12,3%

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,30 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo w stylu Extra Special Bitter (ESB), jedno z łatwiej dostępnych angielskich ejli w polskich sklepach. Kolejna niezła butelka z niezłą etykietą z wyspiarskiego kraju. Po przelaniu do pokala pojawia się trunek w kolorze bursztynowo-herbacianym, piana jest mała i szybko znika całkowicie. Na minus również niskie wysycenie dwutlenkiem węgla, zdecydowanie lepiej by to wyglądało z wyższym nasyceniem.

W zapachu jest bardzo delikatnie, niezbyt intensywnie, jak dla mnie po prostu za mało. Dominują tutaj nuty owocowe oraz kwiatowo-żywiczne, jest to całkiem przyjemny aromat tylko szkoda, że tak słabo wyczuwalny. W smaku jest już lepiej, ponieważ intensywność jest na odpowiednim poziomie. Dominują aromaty owocowe, wyczuwalna jest wanilia a całość dopełnia lekka i delikatna, bardzo aromatyczna goryczka chmielowa. Piwo jest mocno aksamitne podczas picia. Wszystko jest na miejscu, jest bardzo dobrze, ale brakuje tego czegoś co by przykuwało uwagę na dłużej.

Podsumowując, jest to bardzo dobry angielski ejl, ale nie wybitny, recenzowałem już na blogu lepsze piwa wyspiarskie (jak Young’s Bitter czy Bishops Finger). w podobnej cenie. Raczej nie sądzę, żebym do niego wrócił (no chyba, że lanego prosto z kega w jakimś pubie).

Ocena końcowa: 7,5/10

wtorek, 6 grudnia 2011

Beck's, Lime

1 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 1,99 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Niemiecki koncernowy lager z dodatkiem soku cytrynowego (którego jest 10% w butelce). Po przelaniu do butelki pojawia się piwo w kolorze jasno-złotym, z całkiem sporą pianą, która jednak dosyć szybko znika bezpowrotnie. Na plus bardzo dobre wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu jest niezbyt przyjemnie, zbożowo i słodowo, bez fajerwerków, do tego lekko wyczuwalny aromat cytrynowy, na dodatek dosyć sztuczny. Smakowo jest jeszcze gorzej, piwo jest bardzo nijakie, nie ma w sobie za grosz chmielowej goryczki, wyczuwalna jest jedynie mdła zbożowość i lekka słodowość, do tego cytrynowość w bardzo małym stężeniu (na dodatek smakuje jak jakiś kwasek cytrynowy, a nie naturalna cytryna).

Podsumowując, bo nie ma co się rozpisywać, jest to po prostu słabe piwo, którego nie warto kupować.

Ocena końcowa: 3,5/10

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Porter Warmiński

2 komentarze


Alkohol: 9%
Ekstrakt: 21%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [/410]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 6,29 zł / 0,5 l [Piotr i Paweł]

Uwagi: Po przelaniu do butelki ukazuje się czarny trunek, który nawet pod ostrym światłem rozjaśnia się jedynie nieznacznie. Jest to chyba najciemniejszy polski porter jakiego było dane mi pić do tej pory. Na minus kiepska piana, od początku niewielkich rozmiarów, na dodatek po chwili pozostaje po niej jedynie malutka obręcz.

W zapachu jest bardzo typowo dla tego gatunku, pojawiają się aromaty karmelowe, kawowe i czekoladowe, a także całkiem przyjemny orzech włoski. Alkohol co ciekawe jest ledwie wyczuwalny mimo mocy 9%. Smakowo jest również porterowo na wskroś, nuty orzechowe (bardziej intensywne niż w innych porterach), karmelowe i kawowe. Piwo ma również lekką słodycz, dzięki czemu jest trochę inne od np. bardzo wytrawnego Żywca Portera. Na plus brak posmaku zbożowego typowego dla słabszych piw z browaru Kormoran. Kolejnym plusem jest bardzo ładnie przykryty alkohol, który jest tylko lekko wyczuwalny i w żaden sposób nie jest irytujący i przeszkadzający w degustacji.

Podsumowując, jest to kolejny udany polski porter, nie jest może tak dobry jak Grand Imperial Porter, ale na pewno nikt się nie zawiedzie podczas jego degustacji.

Ocena końcowa: 7/10

Koreb, Herbowe

1 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 5,80 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo z browaru, który w opinii większości warzy najbardziej nierówno ze wszystkich polskich browarów. Można trafić na bardzo dobrą warkę, a można trafić na zepsutą. U mnie na moje nieszczęście trafiła się chyba ta druga opcja (bo jeśli nie to nie chcę wiedzieć jak smakuje to piwo gdy jest zepsute).

Po przelaniu pojawia się trunek w kolorze ciemnej, mocno zaparzonej herbaty, mętny. Pianę trudno oceniać, bo jej praktycznie nie ma, nawet nalewanie z wysokości kilkudziesięciu centymetrów pozwoliło jedynie na wytworzenie małej obręczy, która znikła po 30 sekundach. W tej materii nie widziałem jeszcze gorszego piwa. Kolejny minus za niemal zerowe wysycenie dwutlenkiem węgla.

Zapach jest to chyba najlepsza część tego piwa. Piwo pachnie korzennie, trochę jak ciasto murzynek, wyczuć można w nim również cynamon i wiśnie. Nie jest to zapach typowo piwny, jednak jest bardzo aromatyczny i przyjemny.

O wiele gorzej sprawa wygląda ze smakiem. Piwo również smakuje trochę jak murzynek, wyczuwalne są nuty cynamonowe i wiśniowe, a nawet lekka goryczka, jednak całość jest zabijana przez ogromną, nieprzyjemną kwaśność wymieszaną z pustą słodyczą. Gdyby nie ta natrętna kwaśność byłoby zdecydowanie lepiej.

Podsumowując, musiałem trafić na tą nieudaną warkę, bo piwo wygląda jakby było po prostu skwaśniałe (a do końca daty spożycia było jeszcze bodaj miesiąc czasu). W tej chwili zdecydowanie nie warte kupna, może kiedyś spróbuję podejść do Koreba Herbowego drugi raz.

Ocena końcowa: 4/10

sobota, 3 grudnia 2011

Westmalle, Dubbel

1 komentarze


Alkohol: 7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 8 zł / 0,33 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Drugie piwo (tym razem dubbel) od trapistów z Westmalle. Nadal wita nas świetna butelka z genialnie prostą etykietą. Po przelaniu do pokala ukazuje się mała niespodzianka, piwo jest bardzo ciemne, wchodzące w barwę rubinową, całkowite przeciwieństwo jasnego dubla od La Trappe, które dane mi było testować. Piana jest koloru cappuccino, średniej wielkości po nalaniu, dosyć szybko opada do ok 3-4 mm grubości, która to grubość utrzymuje się niemal do samego końca, przy okazji oblepiając ścianki w niedużej ilości.

W zapachu dominuje owocowość przeplatana z winnością, w dalszym tle pojawia się nuta karmelowej słodyczy oraz dosyć wyraźna woń alkoholu, która trochę psuje całościowy obraz. W smaku pierwszym, najmocniej zaakcentowanym aromatem jest alkohol, który przybiera rozmiar o wiele większy aniżeli można by się spodziewać po woltażu 7%. Dopiero w dalszym tle ujawniają się nuty cytrusowe, owocowe, lekka goryczka będąca gdzieś w połowie drogi między chmielowością a palonymi słodami, a także lekko zarysowany aromat karmelowy. Całość jest mocno wytrawna, nie ma w tym zbytniej słodyczy. Wysycenie dwutlenkiem jest na świetnym, wysokim poziomie. Ciekawostką jest to, że na dnie pokala osadziło się sporo drożdży z butelki.

Podsumowując, gdyby nie ten zbyt intensywny aromat alkoholu byłoby to piwo świetne. Tak jest tylko bardzo dobre. Ze swojej strony jeśli ktoś ma ochotę na dubla od trapistów polecam holenderskiego La Trappe.

Ocena końcowa: 8-/10

piątek, 2 grudnia 2011

Szoko

0 komentarze


Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 4,80 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Ciemny lager o smaku czekoladowym z browaru Kormoran. Na początku należy się plus za ładną etykietę, która może się podobać. Po przelaniu do pokala pojawia się ciemno-brązowy, wchodzący trochę w bordowy kolor trunek. Piana jest średniej wielkości, powoli opada, jednak do samego końca pozostaje ok 1-2 milimetrów kożuszka i sporo na ściankach. Piana ma kolor kawy z mlekiem. Wysycenie jest na średnim poziomie, mogłoby być trochę wyższe.

Aromat piwa jest bardzo intensywny, po chwili roznosi się po całym pomieszczeniu. W pierwszym momencie wydaje się całkiem przyjemny (jak rasowa czekolada), jednak po chwili dochodzi do mózgu drugie uderzenie tego zapachu przypominające zdecydowanie bardziej tanie podroby czekoladopodobne doprawiane chemicznymi aromatami. Zapach nie jest bardzo zły, jednak ta chemiczność nie pozwala się nim delektować. Poza chemiczną czekoladą, która przykrywa wszystko inne wyczuwalna jest jedynie niezbyt intensywna woń alkoholu.

W smaku również króluje chemiczna czekolada, do tego ogromna słodkość (musieli dosypać dużo cukru do tego piwa). Dodatkowo lekka kwaśność i całkowity brak jakiejkolwiek goryczki chmielowej. Alkohol jest wyczuwalny gdy piwo trochę odstoi i podniesie się jego temperatura (jednak jest on przykrywany przez ogromną słodycz i nie przeszkadza). Największym minusem tego piwa jest zbytnia słodkość (ale pewnie dla niektórych to zaleta) i ciągłe przeświadczenie, że coś w tym piwie jest takiego chemicznego. Jednym z nielicznych plusów może być to, że chociaż typowego dla Kormorana posmaku zbożowego nie ma w tym piwie.

Podsumowując nie jest to piwo złe, mogło być całkiem udanym smakowym lagerem, jednak zbytnia ilość cukru i chemiczne aromaty psują końcowe i całościowe wrażenie.

Ocena końcowa: 6-/10

czwartek, 1 grudnia 2011

Pinta, Podymek

0 komentarze


Alkohol: 3%
Ekstrakt: 9%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 5,20 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Kolejna z nowości Pinty (a już od czasu niedawnej premiery zdążyły wyjść 2 kolejne piwa od tego młodego browaru kontraktowego). Jest to piwo uwarzone z resztek, które pozostały z piwa Jak w Dym. Po przelaniu pojawia się trunek w kolorze bursztynowo-ciemno-złotym, w pełni klarowny. Przypomina rzeczywiście trochę swojego mocniejszego brata, który został potraktowany sporą dolewką wody. Piana jest średniej wielkości, jednak szybko opada do małego kożuszka, pozostawiając niewielką ilość na ściankach. Na minus bardzo niskie wysycenie dwutlenkiem węgla, prawie zerowe.

W zapachu dominują lekkie nuty wędzonki i słodowości, do tego również całkiem przyjemna orzechowość. Piwo nie pachnie intensywnie, ale zapach może się podobać. W kwestii smakowej znów na pierwszym planie wędzonka (niezbyt intensywna i nie przeszkadzająca w piciu). Do tego lekka goryczka, niewielka dawka kwaśności i pojawiająca się w oddali karmelowość i kawowość. Piwo co ciekawe nie jest mocno wodniste (czego można by się spodziewać po 9% ekstrakcie) i smakuje całkiem nieźle.

Podsumowując jest to całkiem udane piwo, które wcale nie ustępuje (może jedynie wysyceniem) Jak w Dym. Trochę szkoda, że cena pomimo sporo mniejszej mocy jest porównywalna do swojego mocniejszego brata. W takim wypadku jest to raczej udana ciekawostka, a nie piwo na co dzień. 

Ocena końcowa: 7-/10